piątek, 20 października 2017

Jesiennie...

Dziś dzień bez szycia, łapię oddech...
Gdzieś przeczytałam, że ręce w ziemi dobrze robią na głowę:) Więc grzebię... i zwalniam, bo ciągle w biegu i na pełnych obrotach....
Chwytam promyki słońca, cieszę oczy mocą jesiennych kolorów...
Zatrzymuję chwile...

Ulubiona, wrzosowa rabata w nowej odsłonie...Wrzosy już nie grają głównej roli...





Zachwycają perukowce...



W towarzystwie miskanta Zebrinus...




Wrzosowisko przy wierzbie z pięknie przebarwionymi na żółto liśćmi funkii...






I subtelne, białe michałki... 




Klon palmowy każdego dnia inny...dziś zrudziały:)


Jesienny bukiet obowiązkowy...


Uwielbiam jesień...


Chochlik